poniedziałek, 24 września 2012

Wieczorny deszcz









Od jakiegoś czasu chodził za mną dłuuuuugi naszyjnik, ale ciągle wydawało mi się, że nie starczy mi cierpliwości. Okazało się, że wystarczyły pełne dwa dni pracy i oto jest. Do zrobienia tego lariatu użyłam stalowo-niebieskiego kordonka i bezbarwnych (przezroczystych i matowych) koralików Toho. Sam sznur ma 151cm długości. Na obu końcach znajdują się granatowo-szare, szklane, szlifowane kropelki, które przedłużają sznur o kolejne 5cm. Sznur można wiązać na różne sposoby dzięki czemu za każdym razem mamy inny naszyjnik. Lariat nie posiada zapięcia. Sposoby wiązania można znaleźć tutaj.

Za każdym razem jak patrzyłam na ten naszyjnik to miałam wrażenie, że czegoś mu brakuje. W końcu się zebrałam i wymieniłam mu końcówki. Teraz już nie jest taki 'biedny', ale nadal pozostał bardzo delikatny. Teraz mi się podoba :)





3 komentarze:

  1. Jest piękny! I jeszcze ten kolor, cudo:) Też mi się taki marzy, ale póki co zostaje w sferze marzeń, przeraza mnie liczba koralików do nawleczenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. piękny jest - taki bardzo spokojny ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...