piątek, 9 maja 2014
Jaspis w oprawie
Jakiś czas temu dostałam od Eleny piękny jaspis, który już od samego początku zyskał miano "mój i nikomu go nie oddam". Długo czekał na swoją chwilę i w końcu wróciłam do nauki haftu koralikowego. Wprawdzie samego haftu jest tu tyle co kot napłakał, ale dochodzę do wniosku, że przecież od czegoś trzeba zacząć, nie? ;) Tył wisiora podszyłam zamszem (nie lubię licowanej skóry na dekolcie), wszystko obszyłam koralikami Toho w kolorach najbardziej pasujących do samego kamienia. Całość zawisła na 5 sznureczkach woskowanych... również w kolorach kamienia, a co? ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepiękny!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA co? A przepiekny:) Dawno Cie nie było..
OdpowiedzUsuńEch... cały czas nadrabiam zaległości i niestety są to głównie powtórki z rozrywki. Nie ma się czym chwalić :(
UsuńSuper wisior, a kamień rzeczywiście robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuń